wtorek, 20 grudnia 2011

Obudzić szczęście- Susan Wiggs

Wydawnictwo Harlequin, Oprawa twarda, 448 s.
Moja ocena 5/6
Główna bohaterka, Sarah Daly jest autorką komiksów. Na pozór jest szczęśliwą kobietą, jednak głęboko skrywa frustrację. Nie ma odwagi mówić o niej głośno, inaczej niż bohaterka jej komiksów Shirl. Shirl, w przeciwieństwie do Sarah, jest bezkompromisowa, mówi i robi to, na co ma ochotę. Sarah na Shirl przerzuca swoje uczucia, rysując swoja bohaterkę kieruje jej zachowaniami, tak jak sama chciałaby w danej sytuacji się zachować, wkłada w jej usta (w komiksowym dymku) słowa, wypowiedzi, które sama by chętnie powiedziała, ale będąc w danej sytuacji brakło jej po prostu odwagi.
Na pierwszy rzut oka Sarah prowadzi bajkowe życie, a w rzeczywistości nie znosi pochmurnego i zimnego Chicago, do którego przybyła na studia i tu znalazła swoją miłość. Nie umie porozumieć się z mężem, w dodatku mimo usilnych starań nadal nie może zajść w upragnioną ciążę.
Pewnego deszczowego dnia Sarah dowiaduje się, że mąż ją zdradza. I to w jaki sposób się dowiaduje? Zapracowanemu mężowi wiezie taką, jak on lubi pizzę i colę i zastaje męża bynajmniej nie przy pracy. Rozgoryczenie Sarah jest tym większe, że kilkanaście ostatnich miesięcy poświeciła całkowicie mężowi, który zmagał się ze śmiertelną chorobą i wygrał, w dużej mierze dzięki poświęceniu i determinacji Sarah.
Rozgoryczona i zraniona rzuca wszystko i jedzie do rodzinnego miasteczka w Kalifornii. Zamiast użalać się nad sobą, powoli nabiera dystansu do swoich problemów. Pragnie rozpocząć wszystko od nowa, poszukać drugiej szansy na szczęście. Odnajduje klimat małego miasteczka, w którym się wychowała, znajomych i miłość z liceum i...ale to już tajemnica. Dodam tylko, że jest to powieść z happy endem i chociażby dlatego warto po nią sięgnąć w pochmurny zimowy dzień. 
Oprócz Sarah i paskudnego męża wiarołomcy, bardzo ważnymi bohaterami są: rodzina Sarah wspierąjca ja w trudnych momentach oraz Will - kiedyś przed laty naśmiewający się z Sarah w szkole, a teraz strażak i oddany ojciec nastoletniej Aurory, dla której poświecił  całe swoje życie, mimo, iż dziewczynka nie jest jego biologicznym dzieckiem.
Powieść Susan Wiggs wciągnęła mnie, jest dokładnie taka, jak okładka- ciepła, słoneczna (nie tylko dlatego, że duża część akcji dzieje się w Kalifornii) pełna humoru (mimo dramatycznych wydarzeń, które spotykają bohaterkę) i dająca nadzieję, że nawet jeżeli w danym momencie świat nam się wali na głowę, wydaje nam się, ze wszystko skończone, to zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji i gdzieś tam za kolejnym zakrętem drogi życia wyjdzie do nas słońce. 
Co ważne autorka umiejętnie połączyła kilka wątków i nie uczyniła z powieści romantycznego, mdłego romansidła o co bardzo łatwo, a do tego posiada bardzo lekki styl, dzięki któremu łatwo odnaleźć się w opisywanych wydarzeniach. Na pewno sięgnę po jej kolejne powieści.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.