sobota, 31 sierpnia 2013

Madame Tussaud - Michelle Moran

Wydawnictwo Sonia draga, Okładka miękka, 440 s., Moja ocena 5/6
Doskonała powieść historyczna, od której nie mogłam się oderwać.
Akcję książki autorka umiejscowiła w XVIII wieku, we Francji. Są to ostatnie lata przed wybuchem Rewolucji francuskiej, okres panowania Ludwika XVI i Marii Antoniny. Nadmieniam o tym nie bez kozery, bowiem pisarka doskonale ukazała klimat epoki, odmalowała wszelkie historyczne szczegóły.
Główną bohaterką jest Marie Grosholtz. Nie, nie pomyliłam się. Tak właśnie brzmiało imię i nazwisko (panieńskie) tytułowej Madame Tussaud. Marie i jej wujek otwierają w Paryżu miejsce, o którym wieść rozchodzi się lotem błyskawicy po całej ówczesnej Europie.  Miejscem tym jest Salon de Cire. Co jest tak niezwykłego w tym miejscu? A to, iż można tam zobaczyć woskowe figury sławnych ludzi. Przybywających tłumnie ludzi najbardziej zadziwia fakt, iż figury te wyglądają jak żywi ludzie. Jak na tamte czasy, coś niewiarygodnego.
Moran w fascynujący sposób opisała dar, jaki niewątpliwie posiadała Marie. Była to przede wszystkim doskonałą, wręcz mistrzowska pamięć wzrokowa oraz talent w dłoniach. Wystarczyło, że kobieta jeden raz spojrzała na daną osobę lub jej portret, a potrafiła wiernie oddać w wosku jej rysy twarzy.
Jednocześnie autorka odmalowuje przed nami wizerunek kobiety nie przystającej do swojej epoki. Marie była bowiem zupełnie inna od kobiet z jej epoki. przede wszystkim była niezależna, nie bała się nowych wyzwań, była niesamowicie pracowita i sama zarabiała na swoje utrzymanie. 
To wszystko toczy się na tle coraz bardziej narastającego wrzenia i niezadowolenia. Marie zdaje sobie sprawę, iż wybuch rewolucji jest tylko kwestią czasu. Czy przyłączy się do niezadowolonych tłumów? Czy weźmie udział w walce? 
Moran nie szczędzi nam opisów niezwykle krwawych walk, jakie miały miejsce w trakcie Rewolucji Francuskiej. Śledzimy także przeobrażanie się jednej, królewskiej tyranii w kolejną, moim zdaniem jeszcze okrutniejszą. 
Pod względem odmalowania tła epoki, wydarzeń historycznych (Rewolucji Francuskiej), książka ta nie ma sobie równych, jest prawdziwym majstersztykiem.  
Madame Tussaud to także wyborny zapis francuskiej kultury, mody, a także życia codziennego praktycznie wszystkich warstw społecznych.
Co cenne, wszystkie opisy (czy to starć zbrojnych, czy życia, strojów, obyczajów) są przedstawione niezwykle plastyczne. W trakcie lektury miałam uczucie przeniesienia się do epoki Marie Grosholtz.
Trzeba autorce przyznać, że w poznanie epoki włożyła wiele trudu i dało to wspaniały efekt.
Dodatkowym plusem jest fakt, iż na główną bohaterkę swojej opowieści, przez pryzmat życia której poznajemy epokę, wybrała Moran osobę wyjątkowo niebanalną i nietuzinkową. Kobieta mądra, uzdolniona, niezależna, sama się utrzymująca i nie szukająca męża, to w tamtych czasach było coś niebywałego. Z jednej strony Marie narażała się na etykietkę dziwaka, odmieńca, a z drugiej strony kto wie, czy jej życie, jej działania nie stały się bodźcem do zmiany codzienności dla kilku przynajmniej kobiet.
Trudno coś więcej napisać o tej książce. Trudno w kilku zdaniach oddać talent Moran i wspaniały klimat powieści. Gorąco zachęcam do lektury. Madame Tussaud to doskonała lektura nie tylko na jesienno-zimową porę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.