czwartek, 17 października 2013

Co kryje cień?

 
Myślenie bohaterów Cieniorytu nie wydają nam się przekombinowane, przyjmujemy je naturalnie. Potrafimy wczuć się w ich lęki, bo każdy przecież choć raz poczuł się niekomfortowo wędrując nocą przez miasto, lub idąc do łazienki przez ciemny dom
        – mówi Krzysztof Piskorski, autor powieści, która dziś trafiła do księgarń.

Piskorski "Cieniorytem" rzuca swój cień na polską fantastykę. Teraz tylko czekać, aż dojdzie
do przypadkowego zespolenia z innymi pisarzami, którzy chętnie wykorzystają część
zawartych w tej powieści pomysłów, bo że do tego dojdzie, jestem niemalże pewien.
W końcu nie co dzień trafia się dzieło tak świeże, orzeźwiające i fenomenalnie napisane.
(czytaj więcej)               Marcin, Kargul. Hatak.pl

Od dawna żadna lektura - w tym także przygody Alatriste’a autorstwa Pereza-Reverte,
które przywołuje wydawca, a które po dwóch tomach porzuciłam bez żalu - nie przyniosła
mi tyle radości, co wycieczka do Serivy.(czytaj więcej)
                                                               Agnieszka Chojnowska, wp.pl

„Cienioryt” to jedna z ciekawszych pozycji w polskiej fantastyce roku 2013. Owszem, można
zarzucić jej kilka mankamentów, nieco za szybkie tempo w drugiej części książki, zbyt
schematyczne postaci, ale są to rzeczy drugorzędne. Najnowsza powieść Krzysztofa Piskorskiego
porywa klimatem, niespodziewanymi zwrotami akcji, a przede wszystkim pomysłami. Żal kończyć

Otrzymujemy przede wszystkim świetną powieść przygodową spod znaku płaszcza i szpady,
z niesamowitymi scenami pojedynków (walka na trzy szpady!) i niezliczoną ilością cudownych
wtrąceń dotyczących sztuki fechtunku. Mamy spiski, zdrady, sojusze i układy, pojedynki, pościgi,
skomplikowane intrygi i tajemnice – w zasadzie, gdyby z „Cieniorytu” wyciąć te wszystkie cienie,
wciąż pozostałby nam w ręce kawał bardzo dobrej powieści.
Szkoda byłoby jednak pozbyć się elementu fantastycznego, bo stanowi on wyśmienite, a przede
wszystkim świetnie dozowane uzupełnienie właściwej akcji.
                                                                Marcin Zwierzchowski, „Nowa Fantastyka”

3 komentarze:

  1. Sporadycznie czytam fantastykę, ale powyższa pozycja wydaje się nadzwyczaj ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie czytam fantastyki, więc to zdecydowanie nie dla mnie lektura ;)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.