czwartek, 20 marca 2014

Strach. Opowiadania kresowe

Wydawnictwo Fronda, Okładka miękka, Ocena 5,5/6
Recenzja moje męża.

Opowiadania nie są najbardziej lubianą formą literacką. Niektórzy uważają, iż niewielka ilość tekstu, jaka z reguły jest w nich zawarta, ogranicza ich przesłanie, wymowę, to co autor chciał w treści zawrzeć. Strach... przeczy tej tezie. Opowiadania (a jest ich 12) ukazują bezmiar ludzkiego okrucieństwa, to co jeden człowiek jest w stanie zrobić drugiemu w imię jakiejś chorej, urojonej ni to sprawiedliwości ni to zemsty. Ludobójstwo, śmierć, zabójstwa, akceptowalne przez dużą część jednego narodu, wszechogarniający strach i groza są w tym niewielkim tomiku opowiadań wszechobecne. Głównym bohaterem przewijającym się przez kolejne opowiadania jest Stanisław, którego możemy utożsamiać z osobą autora. Męźczyznę poznajemy w momencie, gdy trwa II wojna światowa. Wraz z rodziną zamieszkuje on w niewielkiej wsi na polskich kresach wschodnich. To automatycznie sprawia, że jego los, jego każdy dzień związany jest zarówno z codziennością polską, jak i ukraińską, a to determinuje jego zachowanie, życie, postrzeganie świata. Stanisław jest bowiem świadkiem wielu, zbyt wielu okrutnych akcji banderowców, którzy nieludzko traktują swoich wieloletnich sąsiadów i to w imię jakiejś chorej, całkowicie niezrozumiałej sprawiedliwości. Jak wspomina sam bohater, banderowcy pojawiali się nagle, niczym bezszelestne, czarne potwory i wyrzynali wieś po wsi. Dla Stanisława byli oni kimś znacznie gorszym niż zwyczajni mordercy. Dla nich liczyło się tylko zarżnięcie, zamęczenie kolejnego Polaka oraz fakt, iż dzięki temu stają się bohaterami nowej Ukrainy. Swoistym trofeum, którym się chlubili były rękawiczki, czyli...skóra w całości ściągnięta z dłoni ofiary. Takie rękawiczki nosili zatknięte za pasek. Ten który miał ich więcej był większym bohaterem i prawdziwym synem Ukrainy.
Strach, okrucieństwo, zło są w książce na porządku dziennym. Niby są to opowiadania, ale jakże prawdziwe, bo oparte na faktach. Niby to krótkie formy literackie, ale tak przepełnione złem, krzywdą ludzką, że aż niepojęte, jak udało się autorowi zawrzeć tyle na tak niewielu stronach.
Ta książka to wstrząsająca lektura i porażający fragment polskiej historii. Zachęcam do lektury.



8 komentarzy:

  1. Opowiadania uwielbiam i ciągle się zastanawiam dlaczego ludzie tak od nich stronią. "Strach" jednocześnie mnie fascynuje i przeraża. Ciągle się waham, bo nie wiem czy dam radę przebrnąć przez to okrucieństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tego typu pozycje, epatujące wręcz okrucieństwem człowieka wobec człowieka przerażają, ale i w niewytłumaczalny dla mnie sposób zmuszają do lektury. Jednak po 1. opowiadaniu z tego zbioru nie byłam w stanie czytać dalej. Całość przeczytał za to mój mąż.
      Gdybyś jednak sięgnęła po Strach jestem ciekawa twojej opinii.

      Usuń
  2. Po Twojej recenzji jestem zdecydowana sięgnąć po książkę i sama zaznajomić się z jej fabułą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja jest autorstwa mojego męża, który książkę gorąco poleca.

      Usuń
  3. Aż mnie zamurowało, jak przeczytałam o tym specyficznym trofeum. Skóra ściągnięta z dłoni ofiary!!! Chyba nie potrafię przetrawić w myślach tak wielkiego okrucieństwa. Aż się nie chce wierzyć, że to nie jest fikcyjny horror, tylko prawdziwa historia, którą doświadczyło wielu nie winnych osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszmarne, prawda?! Ja nie byłam w stanie przeczytać opowiadań, pierwsze mi w zupełności wystarczyło.

      Usuń
    2. Oj koszmarnie. Aż sobie wyobraziłam, jak to mogło przypuszczalnie wyglądać. Brrr.. ciarki mnie normalnie przeszły.

      Usuń
  4. Recenzja przedstawiona w bardzo ciekawy sposób. Nakłania do przeczytania tej książki. Z pewnością sięgnę po nią w najbliższym czasie i z chęcią podzielę się opinią.

    Zapraszam również do nas, jak na razie ukazał się prolog :)
    http://from-my-sleeve.blogspot.com/

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.