czwartek, 17 kwietnia 2014

W krainie obfitości mango

Wydawnictwo Literackie, Okładka miękka, Moja ocena 5,5/6
Świetna, bajecznie egzotyczna, kolorowa i soczysta książka:) Idealna lektura przy takiej pogodzie, jaką mamy za oknem, ale nie tylko. 
Każdy z nas (a przynajmniej większość z nas) marzy o podróżach, zmianie otoczenia, wyrwaniu się z naszego dusznego, przyziemnego grajdołka, zamianie ciasnych domów ogrzewanych kaloryferami na wspaniałe plaże, lasy ogrzewane tropikalnym słońcem etc, itd...
Dziennikarka Ann Vanderhoof i jej mąż Steve, dyrektor artystyczny pisma, w którym pracowała, także o tym marzyli. Postanowili jednak na marzeniach nie skończyć, a działać. Zdecydowali się więc zrobić to, na co 99% marzących o w/w nigdy się nie zdecyduje - postanowili zrealizować marzenie. Przejście od decyzji do czynu, realizację marzenia i to co z tego wynikło opisali w niniejszej książce. Rozpoczynają wielką przygodę, którą jest dwuletni rejs po Karaibach. To cudowna, niezwykle kolorowa i plastyczna książka. Żebyście wiedzieli ile razy w ciągu jej czytania zazdrościłam autorom - bez mała cały czas. Tyle samo razy byłam na siebie zła, bo wiem doskonale, że sama nigdy najprawdopodobniej takiego ryzyka nie podejmę. Nie chodzi tu nawet o brak funduszy na takie przedsięwzięcie, a po prostu o najzwyczajniejszy w świecie strach przed tym, co nieznane za rogiem, a  w ich przypadku za kolejną falą. Chociaż...nigdy nie mów nigdy.
Dwa lata na morzu to długi okres i równie dużo doświadczeń, dobrych i złych. Autorka cudownie o nich opowiada, opisuje krajobrazy, smaki, kolory, radości i smutki. Dzieli się także z nami nowo nabytymi umiejętnościami, np. jak złowić obiad i jak interpretować prognozy pogody, jak poradzić sobie bez tych wszystkich rzeczy, które zostały w domu, a które wydawało się są do życia niezbędne i wieloma, wieloma innymi sprawami.
Opowiada także o pierwszych lękach, jak sobie z mężem dadzą radę, czy ich związek wytrzyma. Wytrzymał. I jak twierdzi sama autorka, dzięki temu, że byli otwarci na nowe doświadczenia, nieznaną kuchnię, odmienną kulturę, nowych przyjaciół, te dwa lata były niezapomnianym przeżyciem. Bardzo ich oboje zbliżyły, nauczyły czerpania przyjemności ze swojego towarzystwa i głębszego zaufania. Jest to więc nie tylko opowieść o przygodzie życia, o spełnieniu marzeń, ale także o samym życiu i wszystkich jego składnikach, o tym co jest jego kwintesencją.
Gorąco zachęcam do lektury, która jest przygodą samą w sobie, oraz do wyniesienia z niej jak najwięcej. 
Autorka w trakcie rejsu marzeń, Fot. Steve Manley
Blog autorki (klik)

3 komentarze:

  1. Mój ulubiony typ książki! Na pewno poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się cieszę, że ją mam. Zapowiada się bardzo sympatyczna lektura! Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwszych słowach recenzji mam już ochotę na przeczytania książki. Dzięki! :-)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.