poniedziałek, 16 lutego 2015

Sieć rozkwitającego kwiatu - Lisa See

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 4-/6
Książki autorstwa Lisy See znam i bardzo lubię. W związku z  tym, gdy tylko pojawiła się możliwość przeczytania Sieci rozkwitającego kwiatu, od razu z niej skorzystałam.
Akcja toczy się dwutorowo - w USA w Los Angeles i w Chinach w Pekinie. W obu tych miejscach zostają znalezione zwłoki synów bardzo zamożnych i wysoko postawionych osób. W LA znaleziono zwłoki syna chińskiego multimiliardera, a w Pekinie - syna amerykańskiego ambasadora. Dla prowadzącej śledztwo Liu Hulan jest oczywistym, iż oba zabójstwa łącza się ze sobą. Władze chińskie początkowo starają się całą sprawę zatuszować, jednak po działaniach ojca jednego z zamordowanych chłopców, następuje ścisła współpraca między śledczymi z USA i Chin.
Dochodzenie prowadzone jest w obu krajach. See serwuje nam bardzo dużo opisów chińskiej kultury, sposobu myślenia i zachowania mieszkańców tego największego na świecie kraju. Sporo dowiadujemy się o historii, domu, obyczajach, sposobach prowadzenia dochodzeń, prawie karnym, a nawet o kuchni. Wątek historyczno-obyczajowo-kulturowy jest na prawdę świetnie zaprezentowany i przewija się bez mała przez całą opowieść. Wszak trudno w Chinach prowadzić czy to interesy, czy śledztwo nie znając, nie rozumiejąc kraju i jego mieszkańców.
Mamy także delikatny wątek miłosny. Z tym, że pisarce na szczęście udało się uniknąć zamienienia książki w romansidło.
I niby wszystko jest ok. Doskonały pomysł na fabułę, świetna mieszanka i tło kulturowo-obyczajowe, dobrze nakreśleni bohaterowie, akcja, która w wielu momentach schodzi do prawdziwego dna ludzkiej duszy. Tylko..aż jestem zdziwiona, że mam drobne zastrzeżenie. Wszak wcześniejsze powieści Lisy See czytałam bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Czegoś książce brak, jakiegoś spoiwa, kleju jak ja to nazywam. Sieć rozkwitającego kwiatu sprawia wrażenie puzzli z kilkudziesięciu kawałków tylko pozornie do siebie pasujących, którym brak tego jednego, jedynego fragmentu, bez którego nie tworzą spójnej całości.
Niby książka ma wszystko co potrzebne, żeby stała się doskonałym, trzymającym w  napięciu thrillerem, pozycją sensacyjną, kryminałem (jak zwał tak zwał) od lektury której nie można się oderwać. A jednak nie jest.
Nie twierdzę, że to zła książka. Ale jak oceniać kryminał, w którym najbardziej zainteresowało mnie tło kulturowo-historyczno-obyczajowe, a kluczowy zdawałoby się wątek dochodzenia w sumie mógłby nie istnieć. Z powodzeniem książkę można by przerobić bez większego trudu na obyczajową.Wydaje mi się, że po takiej przeróbce Sieć.. tylko by zyskała.
Mimo tego zachęcam was do sięgnięcia po Sieć rozkwitającego kwiatu. Być może wy odbierzecie tę pozycję inaczej niż ja to zrobiłam. Ponieważ jest to 1. tom trylogii, po 2. z pewnością sięgnę. Chcę się przekonać, czy w kolejnym tomie See poprawi trochę warsztat kryminalny.

1 komentarz:

  1. Jestem niesamowicie ciekawa, jak odbiorę tę powieść. To będzie moje pierwsze spotkanie z autorką.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.