wtorek, 31 maja 2016

Czochrałem antarktycznego słonia - Mikołaj Golachowski

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5/6
Mikołaj Golachowski to podróżnik, biolog, aktywny działacz wielu fundacji na rzecz ochrony przyrody i fantastyczny gawędziarz z niespotykanym poczuciem humoru i wielkim talentem do snucia cudownych opowieści.
W świecie Golachowskiego zanurzyłam się bez reszty. Autor porwał mnie na wędrówkę, cudowną wyprawę do krainy, którą rzadko odwiedzają turyści. Miejsce życia, pracy biologa to okolice obu biegunów. Czterokrotnie przebywał na Polskiej Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego.
Tereny te należą do najbardziej niegościnnych na świecie, ale są także równie fascynujące. To tam żyją zarówno potężne zwierzęta, jak i te dużo mniejsze. Wszystkie one jednak doskonale radzą sobie w niegościnnych z pozoru warunkach. Biolog fascynująco, zabawnie, w sposób zapadający w pamięć opowiada o niedźwiedziach polarnych, słoniach morskich, fokach, petrelach, wielorybach i wielu innych stworzeniach. Ale nie tylko o dzikich zwierzętach traktuje książka. Poznajemy także terrorystę-wróbla Kubę, żółwia Zygmunta, niesamowitego kota i wiele innych zwierząt z niezwykłym charakterem, niebanalną osobowością, które potrafi wychwycić i zaprezentować tylko ktoś tak zakochany w naszych "braciach mniejszych", jak autor książki.
Czochrałem antarktycznego słonia, to nie tylko opowieść o zwierzętach, na którą składają się krótsze i dłuższe historie, historyjki, anegdoty, opisy. To także niezwykła opowieść o bardzo ciekawym człowieku, który ma to rzadko spotykane szczęście, iż praca jego jest hobby i pasją.
Czytamy więc o byciu biologiem, podróżnikiem, fotografem, ekologiem, przewodnikiem, ratownikiem i ... a tego to już nie zdradzę. Gwarantuję, iż będziecie zaskoczeni.
Książka ta to także spora garść historycznych faktów dot. odkryć na biegunach, rdzennych ludów, zmian w otaczającej nas przyrodzie oraz niezwykły przewodnik, za sprawą którego zwiedzimy, choć w części poznamy świat, do którego zapewne większość z nas nigdy nie dotrze, a dzięki wspaniałym opisom i zdjęciom zobaczymy to czego nigdy na własne oczy nie ujrzymy. 

Golachowskiemu udało się w niezwykły sposób wyważyć wiele elementów, połączyć wiele dziedzin nauki, wiele form literackich, okrasił to dodatkowo sporą dawka poczucia humoru i garścią wspaniałych zdjęć. 





Czochrałem antarktycznego słonia, to książka dla wszystkich, dla dużych i małych, dla lubiących zwierzęta, albo tych, którzy nie mogą się do nich przekonać (po lekturze zmienicie zdanie), dla podróżników i domatorów, dla żądnych wrażeń i tych, którzy wolą przygody przeżywać czytając o nich. Słowem - to książka dla wszystkich, wszechstronna, mądra, porywająca, zabawna, a i taka, za sprawą której łza zakręci się w oku, ze wzruszenia.
Koniecznie musicie przeczytać:)

2 komentarze:

  1. Tym razem książka chyba nie dla mnie, choć tytuł intrygujący, nie powiem ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna pozytywna recenzja tej książki, koniecznie muszę przeczytać :) Już same zdjęcia mnie zachwycają!

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.