czwartek, 23 czerwca 2016

Niskie łąki - Piotr Siemion

Wydawnictwo Czarne, Moja ocena 3-/6
Recenzja mojego męża.

Nie ukrywam, wymęczyła mnie ta książka, czytałem na raty, nie zachwyciłem się, ba - drugi raz nigdy nie przeczytam.
Piotr Siemion, to autor tej książki i tłumacz literatury anglojęzycznej. Liczę, że tłumaczem autor jest lepszym niż pisarzem.
 
Książka podzielona jest na trzy części. Każda rozgrywa się w innym miejscu w innym czasie - we Wrocławiu w 1983 roku, Nowym Jorku w latach 1988-1989, ponownie we Wrocławiu w 1991 roku.Bohaterami jest grupa młodych mieszkańców Wrocławia i ich losy na przestrzeni kilkunastu lat.. Młodzi ludzie negują wszystko. Taki przywilej młodości. Z biegiem czasu to zmienia się. Zmianie ulega ich spojrzenie na świat, na pewne wartości. To co dawniej było negowane teraz jest normą i odwrotnie. Śledzimy ich losy w okresie schyłku stanu wojennego, w kolejnych latach gdy część z nich trafia do USA, a także w okresie gdy powstaje nowa Polska, rodzi się kapitalizm. Szara codzienność, zero pomysłów na życie, czy to tu i teraz czy za miesiąc, ew. rok gdzie indziej. Beznadzieja w Polsce w 1983 roku i w Nowym Jorku kilka lat póżniej. Generalnie, maksymalnie dołujący obraz pokolenia dzisiejszych 45-55 latków.
I niby wszystko ok, taka tematyka jest ciekawa, warta poruszenia, warta przeczytania, ale.. problemem dla mnie jest styl autora. Niskie łąki są niesamowicie trudne w odbiorze. Autor ukazał, jak prosty tekst można maksymalnie skomplikować w odbiorze, jak uczynić niezjadliwym, nieprzyswajalnym dla przeciętnego czytelnika.
Poza tym kilkoro bohaterów..no cóż..nawet przyznam się nie wiem jak ich określić. Przykładem może być chociażby Inny, przemarznięty, okradziony wychodzący z Odry. Istota bez imienia, nazwiska, posługująca się ksywką (chyba) Inny, spotykająca się z innymi (w pełnym rozumieniu słowa inni) młodymi ludźmi. Nie, nawet nie da się tego opisać. Polecam przekonać się indywidualnie, jak odbierzecie Innego i nomen omen innych bohaterów.
Poza tym dziwne skupienie się na drobiu:) Nie wyjawię o co chodzi, ale można w trakcie lektury bardzo się zdziwić, zirytować i w końcu uznać, iż odchudzenie książki o mniej więcej połowę wyszłoby wszystkim na dobre. 

Jedno jest pewne, Niskie łąki nie pozostawią nikogo obojętnym, albo się nimi zachwyci (jak wiele osób), albo wręcz odwrotnie, jak to ma miejsce w moim przypadku.
Opis na okładce jest dużo ciekawszy od samej książki. Do lektury zachęcam jeżeli macie dużo samozaparcia, jeszcze więcej czasu i nieprzebrane pokłady cierpliwości oraz nic ciekawszego do czytania.

Niepomiernie mnie dziwi, iż to 3. wydanie Niskich łąk. Czyli dwa wcześniejsze sprzedane. No cóż...
Tak siedzę i zastanawiam się, dlaczego nie dałem niższej oceny...chyba za okładkę. To jedyna zaleta książki, porządna, twarda okładka.





http://platon24.pl/ksiazki/niskie-laki-100687/
Ebook do kupienia tutaj (klik) 

http://www.eplaton.pl/ebook-niskie-laki-piotr-siemion,b103982.html

3 komentarze:

  1. Przez niektóre książki ciężko przebrnąć ale lubię takie wyzwania. Czasem taka uczy się latać a czasem chowam taką na jakiś czas, by powrócić do niej :) Drób? Czyżby czyjaś to ksywka była?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z kolei próbowałem czytać "Zapiski roku węża" tegoż autora i przebrnąłem tylko przez pierwsze kilka stron. Niektórzy naprawdę nie powinni pisać dzienników..

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę się męczyć, szkoda, czasu, więc nie planuję tej książki :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.