niedziela, 22 stycznia 2017

Cytrynowy chleb z ziarnami maku - Christina Campos

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5/6
Nie ukrywam, iż rozpoczynając lekturę spodziewałam się czegoś innego. Liczyłam na lekką, relaksującą opowieść z przepisami i historiami rodzinnymi w tle.
Owszem, przepisy i opowieść rodzinna są w tej książce na pierwszym planie. jednak są one burzliwe, momentami ostre, naszpikowane często gorzkimi elementami.
Bohaterkami są dwie siostry, osoby zdawałoby się najbliższe, a jednak nie znające i co gorsza nie rozumiejące się wcale. Jedna lekarka od lat pracująca na misjach ONZ, druga żona przy bogatym, zdradzającym ją mężu. Jedna wędruje z przenośnymi szpitalami po świecie,druga od lat mieszka w luksusowej willi na Majorce. 

Różni je wszystko. Tak im się wydaje. Czy spadek od nieznanej im kobiety je połączy czy może jeszcze bardziej podzieli?
Trudno jednoznacznie scharakteryzować tę książkę. Jest wielotematyczna, wielopłaszczyznowa, nie da się jej określić jednym słowem, czy zdaniem. 

Historia wciąga od pierwszego rozdziału. Jej sednem staje się poznanie nieznajomej kobiety, która siostrom zapisała młyn i piekarnię na Majorce. Jak się okaże, to prywatne śledztwo stanie się pretekstem do poznania się sióstr na nowo, do dowiedzenia się czegoś o tej drugiej, ale i o sobie samej. To także będzie początek iście rewolucyjnych zmian w życiu każdej z kobiet.
Christina Campos stworzyła piękną, poruszającą, życiową i wielowarstwową opowieść. Książkę czyta się niczym kwiat, z którego zdejmuje się kolejne płatki, odkrywa kolejne warstwy i znajduje coś, czego się zupełnie nie spodziewało. Gorąco polecam.

2 komentarze:

  1. Kusi mnie ta powieść już od jakiegoś czasu i widzę, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu już jest na mojej liście do przeczytania. i z każdą recenzją przekonuję się do tej powieści coraz bardziej...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.