poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Marlene - Hanni Münzer

Wydawnictwo Insignis, Moja ocena 5,5/6
Twórczość autorki była mi wcześniej nieznana. Sięgając po Marlene oczekiwałam lekkiej (mimo trudnego tematu, jaki był zapowiadany na okładce książki) czytadła, może z odrobiną dramaturgii, ale niczego więcej. Dlatego moje zdumienie i zaskoczenie rosło z każdą kolejna przeczytaną stroną.
Książka wciągnęła mnie całkowicie i po skończeniu lektury pozostał żal i zaskoczenie, że to już koniec...
Marlene to przede wszystkim świetnie nakreślone realia wojny, jej okrucieństwo, dramat nie tylko milionów ludzi, ale także pojedynczych postaci.Losy bohaterki wiodą od Monachium w 1944 roku poprzez inne miejsca okupowane przez Niemcy, aż do baraków obozu Auschwitz-Birkenau.
Autorce udało się doskonale połączyć fakty historyczne z losami fikcyjnych postaci. Dzięki temu w opowieści jest ukazane mnóstwo okrucieństwa, które jeden człowiek potrafi wyrządzić drugiemu.
Wszystko napisane niezwykle emocjonalnie, choć bez krzty infantylizmy. Dodatkowo okraszone niezwykle trudnymi dylematami moralnymi. Całość mocno chwyta za serce.
Jak pisze autorka (...) Wojna jest jak burza piaskowa. Każdy, kto znalazł się w jej zasięgu, jest coraz bardziej wyssany przez mroczne moce, które wciągają go w bezdenną przepaść, gdzie czai się zło.
Cennym dodatkiem są - niezwykle wartka, konkretna, dramatyczna akcja oraz wspaniale nakreśleni bohaterowie.
Marlene czyta się błyskawicznie i bez odrobiny znużenia, choć w treści jest dużo więcej opisów niż dialogów.
Mimo, iż Marlene traktuje o II wojnie światowej, to przesłanie książki, jej wydźwięk, treść są ponadczasowe. Szczególnie teraz w XXI wieku, gdy na świecie w koło nas dzieje się tyle zła, które jeden człowiek wyrządza drugiemu, nigdy nie wolno zapominać do czego może to doprowadzić.
Warto przeczytać, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.