środa, 27 września 2017

Pod włoskim niebem - Nicky Pellegrino

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 4,5/6
Główna bohaterka, 49-letnia mieszkanka Londynu Stella, prowadząca dotąd uporządkowane, nudnawe życie, nagle staje przed zdawałoby się dramatem życiowym. Umiera jej szefowa, dla której pracowała od 25 lat, a firma zostaje zlikwidowana. Stella nie wie co ma ze sobą zrobić.Znalezienie nowej pracy nie będzie łatwe, oszczędności, zamożnego krewnego brak. Co robić?
Kobieta postanawia zmienić diametralnie swoje życie i zamienić się z kimś na mieszkania. Ktoś z Włoch trafia do jej mieszkania, a ona do Włoch. Niby to tylko na chwilę, na trochę, ale wiadomo, jak to jest z prowizorkami.
Zaczyna się najbardziej niezwykły, szalony etap w życiu blisko 50-letniej Angielki.
Kobieta nagle dostrzega, że świat jest niezwykle różnorodny i warto dać się ponieść impulsowi, a włoska prowincja, gdy nie zna się języka włoskiego może być nie lada wyzwaniem. Wszystko świetnie nakreślone Włochy u Pellegrino to kraj pięknych, różnorodnych krajobrazów i równie różnorodnych, momentami kuriozalnych ludzi..
Więcej o treści nie napiszę. Zachęcam za to do lektury. Doskonale napisana, optymistyczna, lekka (ale zmuszająca do myślenia) i poprawiająca nastrój książka.
Wspaniałym dodatkiem są opisy Włoch, krajobrazu, kuchni, obyczajów i samych ludzi.
Ale Pod włoskim niebem, to nie tylko lekka opowieść o Włoszech, zmianach, nieporozumieniach, które wynikają z kulturowych i językowych różnic. To także (a może przede wszystkim) opowieść o ludziach, ich charakterach, obawach, a także możliwościach i o tym, że warto czasami podjąć wyzwanie, zmienić coś w swoim życiu. 

Polecam, czyta się doskonale. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.