czwartek, 7 września 2017

Rzeka ludzi osobnych - Katarzyna Enerlich

Wydawnictwo MG, Moja ocena 5,5/6
Kolejna rewelacyjna i mocno chwytająca za serce książka Katarzyny Enerlich.
Tych, którzy szukają zwyczajnego czytadła od razu informuję, ta książka wam nie przypadnie do gustu. To zmuszająca do myślenia, ostro przeczołgująca czytelnika psychicznie opowieść.

Mamy w niej skomasowane tak wiele ludzkich dramatów, że aż dusza w trakcie lektury boli. Na kartach powieści znajdziemy dzieciobójczynie, samotne matki, ofiary gwałtów i innych zbrodni radzieckich żołdaków oraz wiele więcej.
Jednocześnie obok jest spora dawka miłości, przyjaźni, wybaczenia i dobra.
Miejsce akcji to wschód Polski, wierzenia, mentalność, życie tamtejszej ludności oraz często przez nas zapomniany, a i mało dostępny i poznany świat staroobrzędowców. Przybyli oni na tereny wschodnie, na Mazury w latach 30. XIX wieku. Wtedy to zaczęli zakładać na tym terenie pierwsze osady. Och historia stała się punktem wyjścia Rzeki ludzi osobnych. 
Do tego należy dodać zmiany, jakie na przestrzeni lat zachodzą w tamtejszej ludności oraz wzajemną próbę egzystencji.
Ogromnej wartości książce dodaje kilkanaście fotografii oraz fragmenty pamiętników, które połączone razem z niezwykłą historią tworzą wyjątkowy i poruszający klimat. 

Historia opowiedziana jest w sposób niezwykle wyrazisty, pozwalający czytelnikowi poczuć się częścią kreślonej historii.
Całości dopełniają przepisy na miejscowe przysmaki. Z pewnością z nich skorzystam.
To trudna książka i niezwykle trudno się o niej pisze. Mam wrażenie, jakby słowa mi się nie składały i cokolwiek napiszę będzie banałem. Trudno jest oddać wrażenia, jakie we mnie drzemią po skończeniu lektury.

1 komentarz:

  1. Zaintrygowalas mnie ta ksiazka, chyba po nia siegne, mimo, ze zrazilam sie do ktorejs ksiazki Pani Enerlich z serii Prowincja..., ale moze warto dac kolejna szanse, a takie opowiesci mnie interesuja:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.